Gołąbkowe święto

Tak jak nie ma Bożego Narodzenia bez karpia, Wielkanocy bez jajek, to dziś u nas bez gołabków się nie obejdzie. Taka tradycja przez lata powstała i wszyscy marznąc na cmnentarzu (bo dziś mróz u nas okrutny) marzą o tych ciepłych gołąbkach które czekają w domu :) Wczoraj piekarnik miał ciężki dzień, usmażyłam kurczaka na rożnie (daję słowo ostatni raz, zapaskudził piekarnik okropnie, a czyszczenie go to jedno z moich znienawidzonych zajęć), dwa chlebki (śliczna nilsa i niestety zakalcowaty żytniak - tym razem na zakwasie chlebek wyszedł prześliczny, a na drożdżach gniot :-/) i aż do północy gołąbki we wszystkich brytfankach jakie posiadamy ;)
A dziś... dzień zadumy, refleksji i lekkiej nudy... nie lubię tego święta, czekam na dzień jutrzejszy na powrót do szaleństwa sportowego, na wieści z forum i od znajomych, na dwa dni w środku tygodnia kompletnego oderwania od rzeczywistości...
I chyba należy wspomnieć że kończę dziś drugą fazę dukana, dziś mija równe 100 dni. Początkowo było łatwo, tak jakieś 80 dni, a potem jak zaczęłam eksperymentować z nowym piekarnikiem i tworzyć pachnące chlebki i pyszne ciasta, to dukan poszedł w lekką odstawkę niestety ;) Od jutra trzecia faza, lekko zmodyfikowana dla mnie i trzymajcie kciuki żeby kilogramy nie wróciły ;)
 

© Inna ach...
Revolution Elements by Blozard. Original WP theme by Jason Schuller | Distributed by Deluxe Templates